W kwietniu, w ramach naszej Noworocznej Dwunastki, czytałyśmy książkę podróżniczą. Z uwagi na pandemię i aktualną sytuację na świecie, nie możemy wyjechać, ale zawsze możemy podróżować na kartach książki. My udałyśmy się na Bliski Wschód, do Iranu, by poznać tamtejszą kulturę i obyczaje. A wszystko za sprawą książki Aleksandry Chrobak „Fashionistki zrzucają czadory. Moje odkrywanie Iranu”, która zabrała nas w ten barwny świat. Lektura pozwoliła nam poznać lepiej tę niezwykłą kulturę, wielu kojarzącą się jedynie z terroryzmem i owianą złą sławą. Natomiast na kartach książki rysuje nam się kraj pełen tradycji, konwenansów, bardzo przyjazny dla osób, które zawitają w jego progi. Razem z autorką książki poznajemy tradycyjny irański dom, wraz z całą rodziną jemy posiłki, obchodzimy święta, bierzemy udział w weselu oraz we wszystkich charakterystycznych irańskich obrzędach. Możemy wejść za kulisy tego świata, tam, gdzie zwykły turysta nie ma wstępu. I właśnie w ten sposób zwiedzamy zamknięte sanktuaria i świątynie niedostępne dla niemuzułmanów. Bierzemy również udział w pogrzebach, jesteśmy świadkami ceremonii z udziałem profesjonalnych płaczek. Ale ta książka pozwala nam również na odkrywanie smaków Iranu, aromatycznych przypraw, charakterystycznych potraw spożywanych na dywanie. Przedstawia kraj, w którym staroperskie obyczaje łączą się z nowoczesnością, kobiety zrzucają czadory, zakładając spodnie. Młodsze kobiety nie noszą hidżabu, za to podążają za nowinkami modowymi, nie stroniąc od makijażu. Świat ulega wiecznym przemianom, za ponurą fasadą Iranu i religijnej dyktatury, możemy zobaczyć barwny, aromatyczny i fascynujący kraj, gościnie witający przybywających.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz